Współcześnie na ścianach zazwyczaj wieszamy obrazy i różne naścienne dekoracje. Dawnej ozdabianie mieszkania wymagało kreatywności. Polacy nie mieli takiej możliwości jaka jest teraz by po prostu kupić potrzebne ozdoby. Kolejki się ustawiały nawet za artykułami pierwszej potrzeby takimi jak papier czy cukier. W PRL dzieła sztuki były uznawane za fanaberię, więc zwykli obywatele urządzali swoje mieszkania tym co mieli pod ręką. Z pozoru zwykłych rzeczy robili dekoracje i sprawiali że szare, bezosobowe pomieszczenia nabierały odrobinę indywidualnego charakteru.
Boazeria
Drewniane klepki kojarzą nam się bardziej z parkietem na podłodze niż ozdobą ścian. Okładzina z drewna zakrywała nudne białe ściany, które nie wymagały już regularnego malowania. Poza tym okładzina dawała wrażenie jakby mieszkańcy żyli w domu z drewna na wsi a nie w bloku w mieście. Posiadanie dużego domu było luksusem dostępnym dla nielicznych, większość obywateli żyła w ciasnych klitkach. Wielu więc marzyło o domu z ogrodem który, był wyznacznikiem bogactwa. Boazeria z stanowiła namiastkę domku z drewna i pewnego rodzaju ucieczkę od betonu i wielkiej płyty wszechobecnych w polskich miastach
Talerze na ścianach
Talerze z reguły służą do podawania w nich jedzenia. Paradoksalnie w PRL gdzie liczyła się przede wszystkim funkcjonalność przedmiotów, były ozdobą w wielu polskich domach. Powieszone na ścianach fajansowe, ręcznie malowane zdobiły głównie kuchnię. Najbardziej pożądane były te z Włocławka z malowanymi niebieskimi i brązowymi kwiatami.