Wspomnienia o Telimenie

Styl

Written by:

Udostępnij:
RSS
Follow by Email
Facebook
Google+
http://www.3art.org/wspomnienia-o-telimenie/
Twitter

Wzrost powyżej 174 centymetrów. Chociaż trafiały się dziewczyny niższe. Preferowany rozmiar 36. Należy zwrócić uwagę, że były takie, które nosiły 38 i oczywiście uroda – w tej kwestii Telimena nie szła na ustępstwa. Modelkami zostawały ładne dziewczyny. Zgłaszały się do łódzkiego domu mody, odpowiadając na ogłoszenie. Zdarzało się, że przyprowadzały je koleżanki, które już wcześniej trafiły na wybieg.

Źródło:
https://www.google.com/imgres?imgurl=https%3A%2F%2Focdn.eu%2Fpulscms-transforms%2F1%2FQxVktkqTURBXy85ZWM4ZjdkMDkyZjE2NTU2NzFhZmJlNDQ4OTgyMDZmOC5qcGVnk5UDAADNAyHNAcKTBc0DFM0BvJUH2TIvcHVsc2Ntcy9NREFfLzE0MGIxY2ZlN2YwYWM1MmVkYzAxMGQ3MDk3OGU4NGJlLnBuZwDCAA&imgrefurl=https%3A%2F%2Fkobieta.onet.pl%2Fmoda%2Fmodelki-telimeny-czyli-dziewczyny-z-prl-u-na-wybiegu%2Fy8jze26&docid=OTsb_SEnVh1U_M&tbnid=q6gkvyxuMuyQlM%3A&vet=10ahUKEwjOg6nQgJDbAhUFOJoKHUTjByIQMwgoKAIwAg..i&w=788&h=444&client=firefox-b-ab&bih=615&biw=1366&q=modelki%20telimeny&ved=0ahUKEwjOg6nQgJDbAhUFOJoKHUTjByIQMwgoKAIwAg&iact=mrc&uact=8

Jak wspomina projektantka mody Teresa Owczarek: „Dziewczyny, które pracowały dla nas pod koniec lat 70., miały na czym siedzieć. Ale gdybym powiedziała, że wszystkie miały czym oddychać, to chyba bym skłamała…”.

Jak można się dowiedzieć na początku kandydatki przechodziły mierzenie. Centymetrem krawieckim obmierzano najdziwniejsze obwody i odległości. Głos decydujący w sprawie przyjęcia do pracy miała dyrektor artystyczna. Dla Telimeny modelki chodziły w dwóch pokazach rocznie. Była to kolekcja wiosenno-letnia i jesienno-zimowa. Ponadto często wyjeżdżały na krajowe i zagraniczne „modowe tournée” (podróż artysty, orkiestry lub zespołu artystycznego mająca na celu występy w różnych miejscowościach (w kraju lub za granicą) – https://sjp.pl/tourn%C3%A9e ). Poza tym pozowały w sesjach zdjęciowych, grały w reklamach telewizyjnych oraz łapały liczne fuchy u innych producentów ubrań.

Modeling PRL-u był jak wspomina Ewa Kaja, która związana z Telimeną była od 1988 roku, że potrafiła zarobić więcej niż pensje obojga rodziców razem. Z kolei inne dziewczyny opowiadały, że kupowały sobie pralki automatyczne albo wymieniały gaże w bonach dolarowych.

Zdarzały się przypadki, że nowa dziewczyna, zanim została zaakceptowana przez starsze koleżanki, przechodziła swoistą szkołę życia. Modelki o dłuższym stażu płatały jej różne figle. Natomiast podczas pokazu dziewczyny się wspierały wspomina projektantka Ewa Kozieradzka. Jeśli szły we trójkę i jedna się potknęła, to reszta zaraz robiła to samo. Miało to przekonać publiczność, iż wykonują z góry zaplanowany układ. Tworzyły zgrany zespół i nigdy nie zapominały, że ich zadaniem jest sprzedać ciuch.

Niewiele modelek zajmowało się wyłącznie chodzeniem po wybiegu. Sporo z nich studiowało i to najróżniejsze kierunki.

W latach 80-tych większość łódzkich osób prowadzących nielegalny obrót walutami za punkt honoru stawiała sobie posiadanie dziewczyny modelki. Wielu kręciło się wokół imprez Telimeny. Każdy celował w największą gwiazdę. Była to dziewczyna, która kończyła pokaz w sukni ślubnej.

Źródło:
https://kobieta.onet.pl/moda/modelki-telimeny-czyli-dziewczyny-z-prl-u-na-wybiegu/y8jze26

Osobom, którym udało się upolować modelkę, nie odstępowali jej na krok. Odprowadzali ją na pokazy, czekali przed budynkiem, wysiadywali na próbach. Niektórzy nawet się zaprzyjaźnili.

Do grona wielbicieli modelek Telimeny, można też zaliczyć przedstawicieli polskiego korpusu dyplomatycznego.

Było wiadome, że każda modelka musi o siebie dbać. Wybrane dziewczyny wysyłano do solarium, a jednej nakazano ścięcie utlenionych perhydrolem loczków.

Najbardziej dotkliwa w zawodzie modelki jest i pozostanie jednak dieta. Bywało, że aby osiągnąć efekt szczupłej twarzy, uwypuklając zarazem kości policzkowe, dziewczyny potrafiły nie jeść nic na trzy dni przed ważnym pokazem. Menu ich ograniczało się do niegazowanej wody. Ostre rygory żywieniowe dawały się we znaki również osobom, które z różnych przyczyn dzieliły z nimi stół.

Największe tortury przeżywałam podczas proszonego obiadu wspomina projektantka Ewa Wojniak. Znajoma modelka Telimeny albo czegoś nie brała do ust, albo jadła na raty. Na przykład wybierała samo drugie danie lub sam deser. Jeśli padło na drugie danie, wszyscy goście musieli na nią czekać. A trochę to trwało. Zaczynała ona od pokrojenia mięsa na małe kawałeczki, które jadła z namaszczeniem. Potem musiała odczekać 15 minut. Po tym czasie zabierała się za surówkę. Gotowanych warzyw nie jadała. Potem następna przerwa i wreszcie przychodziła kolej na ziemniaki.

Pod koniec lat 70. wyjazd z pokazem do Gdańska to była prawdziwa wyprawa. Marka Telimena miała swój autokar. Podróżowali nim wraz z kolekcją projektanci, obsługa oraz oczywiście modelki.

Jak wspomina Teresa Owczarek: „Kierowniczka wzorcowni brała zawsze deskę do prasowania. Już w autokarze rozstawiałyśmy ją w przejściu, pojawiał się obrusik i zaczynało się przyjęcie. Były domowej roboty frykasy, kiszone ogórki i trochę wódeczki. Modelki w przypływie dobrego humoru wdawały się w pogawędki na migi z kierowcami, którzy jechali obok. Nie wiem, jak one to robiły, ale nawet z nimi flirtowały. Pamiętam, że w pudełkach po zapałkach wyrzucały im przez okno numery swoich telefonów…”.

Era modelek Telimeny skończyła się wraz z powstaniem prywatnych agencji. Było to niechcący przez łódzki dom mody wymuszone. Ktoś z zarządu wymyślił nowe umowy. Zawierały one klauzulę o wyłączności. Dziewczyny się zbuntowały i odeszły. Nie znaczy to, że zerwały z modelingiem.

Źródło:
https://kobieta.onet.pl/moda/modelki-telimeny-czyli-dziewczyny-z-prl-u-na-wybiegu/y8jze26

Udostępnij:
RSS
Follow by Email
Facebook
Google+
http://www.3art.org/wspomnienia-o-telimenie/
Twitter

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *